Dlaczego pointy?
Pointy - to w tym wypadku skrót. Tak naprawdę chodzi o całą grupę odmian opartych na genie c, wśród których nie każda to "point". Każda hodowla rodowodowa w Polsce zajmuje się odmianami akromelanistycznymi ("pointami") lub pokrewnymi, w mniejszym lub większym zakresie. Również wśród osób rozmnażających szczury bez rodowodu nie brakuje tych, którzy „produkują” takie ogonki, głównie syjamy (siamese) i marteny. Odmiany te podbiły serca wielu osób
w naszym kraju i stały się bardzo pożądane jako dosyć niezwykłe, niemal niemożliwe do zdobycia w sklepach zoologicznych i rzadkie w ogłoszeniach adopcyjnych. Można by powiedzieć, że „rynek” (nie lubimy tego słowa w tym kontekście) hodowli czy pseudohodowli został zapełniony. Jaki był zatem sens otwierać kolejną hodowlę nastawioną (w naszym wypadku wyłącznie) na pointy, przy braku hodowli, w której regularnie pojawiałyby się odmiany zdecydowanie rzadsze w Polsce czy w ogóle nie hodowane, jak dwarf i merle? |
Obie uważamy, że hodowla jest tam, gdzie jest pasja, a nie tam, gdzie wizja zarobku. Nie chcemy robić hodowli, w której jest „wszystko”, bo nie chcemy, by to się na czymkolwiek odbijało: ani na jakości linii, ani na jakości opieki. Nasza hodowla jest amatorska i nie miała nigdy być wielka.
Lubimy różne szczury, ale połączyła nas sympatia właśnie do takich jak siamese, burmese, marten czy ivory, które wśród naszych ulubionych odmian są numerem jeden. Są wspaniałe i trudno się dziwić, że niemal każdy chciałby mieć takiego szczurka w swoim stadzie chociaż raz. Nos, uszy, łapki, nasada ogona, które z jednej strony kontrastują z rozjaśnionym kolorem, a z drugiej przechodzą w niego bardzo subtelnie, jak cień
w światło i odwrotnie. Na kim nie zrobi wrażenia ciemny, niemal czarny marten o czerwonych oczach? Kogo nie urzeka swoją urodą całkowicie biały ivory z oczami jak dwa czarne paciorki? Trudno odpowiadać za wszystkich, bo są gusta i guściki. Dla nas…
…są piękne.
Klasyczne.
Rzucające się w oczy, a jednocześnie niewyzywające, delikatne.
Po prostu doskonałe i warte poświęcenia im hodowli w całości.
Lubimy różne szczury, ale połączyła nas sympatia właśnie do takich jak siamese, burmese, marten czy ivory, które wśród naszych ulubionych odmian są numerem jeden. Są wspaniałe i trudno się dziwić, że niemal każdy chciałby mieć takiego szczurka w swoim stadzie chociaż raz. Nos, uszy, łapki, nasada ogona, które z jednej strony kontrastują z rozjaśnionym kolorem, a z drugiej przechodzą w niego bardzo subtelnie, jak cień
w światło i odwrotnie. Na kim nie zrobi wrażenia ciemny, niemal czarny marten o czerwonych oczach? Kogo nie urzeka swoją urodą całkowicie biały ivory z oczami jak dwa czarne paciorki? Trudno odpowiadać za wszystkich, bo są gusta i guściki. Dla nas…
…są piękne.
Klasyczne.
Rzucające się w oczy, a jednocześnie niewyzywające, delikatne.
Po prostu doskonałe i warte poświęcenia im hodowli w całości.